Przejdź do głównej treści
Listy do Trynidadu
  • Główna
  • słowo
    • Blog
    • poezja
    • przeczytane
  • obraz
    • powołanie św. Mateusza
  • terytoria
  • List do Rzymian
  • Światowy Dzień Ubogiego 2020
  • archiwum
    • Nowenna św. Franciszek
      • wprowadzenie
    • 106 dzień

soteriologia plemienna - ks. Grzegorz Strzelczyk

sierpień 30, 2020 o 13:22, Brak komentarzy
Z jakieś 10 lat temu opublikowałem tekst, który kończył się taką konkluzją:
"Ostatnie uwagi mają spore znaczenie: w niektórych sytuacjach członkowie Kościoła, ze względu na dobro wspólne, powinni się angażować w obronę takich wartości jak państwowość czy tożsamość narodowa. I to jest moment, w którym może się pojawić pokusa sięgnięcia przynajmniej po niektóre elementy „soteriologii plemiennej”. W jej bowiem ramach można wykazać w razie potrzeby, że Bóg jest po naszej stronie, a przeciwnicy naszej koncepcji dobra wspólnego są w istocie Jego wrogami, którzy prędzej czy później poniosą klęskę. Można też łatwo wskazać winnych ściągnięcia na naród nieszczęścia postrzeganego w kategoriach kary Bożej (oni się muszą nawrócić!).
I wreszcie – co może wydawać najstraszniejsze owoce – można wykorzystać związane z wiarą emocje i siłę motywującą. W kontekście niewoli soteriologia plemienna może się wydawać skuteczniejsza od chrześcijańskiej. Tyle, że nie prowadzi do zbawienia.
Dzieje tak się potoczyły, że w ciągu ostatnich dwóch wieków dobro, jakim jest polska wspólnota narodowa nader często wymagało obrony. Angażowali się w nią zarówno katolicy indywidualnie, jak i polski Kościół instytucjonalny. I słusznie. Jednak to zaangażowanie pociągało za sobą wyżej opisaną pokusę. Tu i tam chrześcijańska soteriologia bywała wypierana przez jej „plemienną” reinterpretację. Nie mnie sądzić intencje autorów takich reinterpretacji – pewnie były jak najbardziej szlachetne. Błąd jednak pozostaje błędem.
Uważam zatem, że Kościół w Polsce powinien jak najszybciej przyjrzeć się krytycznie własnej soteriologicznej świadomości, bowiem „plemienna soteriologia” zdaje się wyzierać z niej z siłą, która zagraża wiarygodności chrześcijańskiej wspólnoty. Nie jestem w stanie ocenić na ile zdominowała ona głoszenie Ewangelii w polskich kościołach – do tego potrzebne byłyby odpowiednio zaprojektowane badania socjologiczne. Z niejednej ambony łatwiej jednak chyba dziś usłyszeć nawoływania do obrony narodowo-religijnej tożsamości (charakterystyczne jest samo to utożsamienie), niż do miłości nieprzyjaciół, do rozliczenia i ukarania winnych, niż do przebaczenia.
Rachunek sumienia z modelu zbawienia, jaki w polskim Kościele się głosi jest, moim zdaniem, najpilniejszym wyzwaniem, przed jakim stoimy. Bo jeśli – co nie daj Boże – przestaliśmy głosić zbawienie w takim kształcie, w jakim zostało przyniesione przez Jezusa, to wszelkie wysiłki duszpasterskie pójdą na marne. Bo jedyną racją istnienia Kościoła jest głoszenie Chrystusowej dobrej nowiny o zbawieniu. O Chrystusowym zbawieniu".
A dziś jest już po ptokach...

źródło. https://www.facebook.com/grzstrz 23 sierpnia 2020 roku

54Ty, Zbigniew Nosowski, Kasia Węglarczyk i 51 innych użytkowników
12 komentarzy
2 udostępnienia
Lubię to!
Komentarz


Brak komentarzy

Pozostaw odpowiedź







Najnowsze wpisy

  • gdzie jesteś...
    10 lip, 2022
  • Sędzia czy sługa? sumienia role dwie...
    1 paź, 2021
  • Robert Frost - Nie został nikt
    19 cze, 2021
  • po-sługa czy powódź słowa...
    19 kwi, 2021
  • że Zmartwychwstał...
    11 kwi, 2021
  • faryzeusz i celnik - reaktywacja
    13 mar, 2021
  • mąż boży...
    24 sty, 2021
Utworzono za pomocą Mozello – to najłatwiejszy sposób tworzenia witryn internetowych.

Stwórz swoją stronę internetową lub sklep internetowy z Mozello.

Szybko, łatwo, bez programowania.

Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej