pytanie i wyzwanie
Spotkanie osoby ubogiej jest dla nas wyzwaniem i pytaniem - pisze papież w tegorocznym Orędziu. Zauważmy, że to wyzwanie i pytanie jest skierowane do mnie – nie chodzi o pytanie typu: dlaczego tak żyjesz? Albo o wyzwanie w rodzaju: jak ty wyglądasz, weź się wreszcie za siebie!!!
To pytanie do mnie: czy świat, w którym żyję... świat, który tworzę jest najlepszym z możliwych? Czy to nie my sami zbudowaliśmy świat za ciasnym, za mało gościnnym dla coraz większej rzeszy ludzi – mówi się, że na świecie jest już kilka miliardów ludzi zbytecznych – jako siła robocza, ale także jako konsumenci. Czy pandemia nie ujawniła prawdziwego oblicza świata, który z taką dumą stworzyliśmy: “gospodarki nie stać na lockdown” - czyli, że reguły rynku są priorytetowe względem troski o życie najsłabszych. Czy naprawdę chcemy po prostu powrócić do tego, co było nazywając to “normalnością”? Nigdy w ostatnich paru dekadach nie ujawnił się na tak masową skalę prymat ekonomii, prymat pieniądza (T. Stawiszyński w radiowym “Kwadransie Filozofa”). Czy możemy tak bezproblemowo zaprzyjaźnić się z tym światem, z jego regułami gry... rynku, z jego filozofią, która teraz obnaża przed nami swoje okrutne założenia?
Spotkanie z ubogim, istnienie ludzi, którzy nie zmieścili się w świecie, w którym żyjemy - nie przerzucajmy się szybko winami - to wezwanie do refleksji, to szansa, by być zdolnym zakwestionować to, co nazywam “normalnością”, by zadać sobie pytanie o to, czy nie można tego poukładać lepiej, gdzie każdy człowiek i jego dobro staje się celem, a nie tylko okazją do zysku?
Papież nie daje gotowych odpowiedzi, często ich nie ma – co nie zwalnia nas z trudu ich szukania. Nie myślmy dzisiaj o wielkich, strukturalnych rozwiązaniach, które zmienią bieg historii – ale o mojej “małej polityce”: rodzina, sąsiedztwo, środowisko pracy, znajomi... jest całkiem pokaźny świat wokół mnie, który mogę zacząć czynić lepszym, bardziej na miarę człowieka... jak? To właśnie wyzwanie i pytanie dla Ciebie i mnie...
Może pomogą nam w tym słowa Franciszka:
Wspólnota chrześcijańska jest wezwana do zaangażowania się w to doświadczenie dzielenia się, mając świadomość tego, że nie może ona delegować tego zadania innym. Aby być wsparciem dla ubogich, fundamentalną rzeczą jest osobiste życie ubóstwem ewangelicznym. Nie możemy czuć się „w porządku”, kiedy członek naszej rodziny ludzkiej jest zepchnięty na tyły i staje się cieniem. Krzyk milczenia wielu ubogich musi docierać do Ludu Bożego będącego zawsze i wszędzie w gotowości, by dać im głos, aby solidaryzować się z nimi i bronić ich przed hipokryzją oraz wieloma obietnicami bez pokrycia, a także by zaprosić ich do udziału w życiu wspólnoty.