świadectwo i gesty współdziałania
Papież Franciszek jest autorem wielu określeń, które chyba na długo pozostaną i będą oddziaływać na świadomość nie tylko wierzących - gdy mówi o “wstaniu z kanapy” o “świętych z sąsiedztwa” czy gdy wzywa do “robienia rabanu”. Myślę, że w podobny sposób Franciszek tłumaczy jaka powinna być rola Kościoła wobec złożonej i trudnej rzeczywistości szeroko pojętego ubóstwa, gdy mówi: o świadectwie i gestach współdziałania.
Tak, zaczynamy od naszego świadectwa, nie tyle od oświadczeń, kazań, listów pasterskich... które potwierdzą godności i prawa każdego człowieka do życia, do wolności i godnej pracy i wynagrodzenia. Świadectwa, które jest przed słowem, ale które przez to właśnie jest “wymowne”: popatrzcie na nas, jak my staramy się to robić w Kościele: jak traktujemy siebie nawzajem, jak odnosimy się do naszych pracowników, jak troszczymy się o najuboższych, najsłabszych członków naszej społeczności. Świadectwo jest najpierw, świadectwo uczyni wiarygodnym i przekonującym każde słowo, które wypowiemy w obronie krzywdzonych, zapomnianych, słabych, dyskryminowanych... wtedy słowa nabierają mocy głosu sumienia. Czy często nie jesteśmy podobni do tego, który z belką w oku próbuje uzdrawiać innych dookoła!
Autentyczne świadectwo Kościoła dopełnia się tym, co papież nazywa “gestami współdziałania”. Tym wszystkim, którzy ciągle myślą kategoriami “moje-twoje” czy rywalizacji kto bardziej, kto lepiej (zdarza się to nawet wśród “społeczników”) możemy przytoczyć słowa papieża z jego ostatniej encykliki:
...globalna tragedia, jaką jest pandemia Covid-19, obudziła na pewien czas świadomość, że jesteśmy światową wspólnotą, płynącą na tej samej łodzi, w której nieszczęście jednego szkodzi wszystkim. Pamiętamy, że nikt nie ocala się sam, że można się ocalić tylko razem. Dlatego powiedziałem, że „burza odsłania naszą słabość i obnaża fałszywe i zbędne pewniki, z którymi tworzyliśmy nasze plany, projekty, zwyczaje i priorytety. [...] Kiedy przyszła burza, opadła zasłona stereotypów, którymi przykrywaliśmy nasze „ja”, wiecznie zatroskane o własny obraz; odsłania się na nowo owa (błogosławiona) wspólna przynależność, od której nie możemy się uchylić – przynależność jako bracia”. (Fratelli tutti, 32)
Mamy nadzieję, że obecna pandemia przejdzie szybko do przeszłości - właśnie dzięki zbiorowej mobilizacji i wspólnemu staraniu wszystkich. Jednak pandemia różnorakiej biedy, nie minie... nie widać podobnej gorączkowości w szukaniu na nią antidotum... każdego dnia zabija fizycznie i duchowo dużo więcej osób niż koronawirus, a niewielu te statystyki interesują...
Musimy współ-działać, bo zadanie przed nami ogromne, przerastające możliwości największych pojedynczych graczy... ale razem, ubogacając siebie nawzajem - Kościół ma wiele do dania: swój bagaż doświadczeń, motywacji, także środków, przestrzeni czy ofiarnych, oddanych “pomagaczy” - możemy skutecznie wyjść naprzeciw naglącym wyzwaniom obecnego czasu. Kościół może i nawet powinien uczyć się i czerpać z doświadczeń tych, którzy z ogromnym poświęceniem i profesjonalizmem pracują na rzecz osób ubogich. Jak mówi Franciszek: Całość jest czymś więcej niż część i czymś więcej niż ich prosta suma... Trzeba zawsze poszerzać spojrzenie, by rozpoznać większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim. (EG 235) Pragniemy przecież “większego dobra”, które wykracza poza moje ciasne interesy czy korzyści - bo chodzi nam jedynie o człowieka, który teraz, dzisiaj... potrzebuje pomocy.
Potrzebujemy wspólnoty, ażeby nas wspierała, pomogła nam, takiej, w której pomagamy sobie nawzajem patrzeć w przyszłość!”. Snujmy marzenia jako jedna ludzkość, jako wędrowcy stworzeni z tego samego ludzkiego ciała, jako dzieci tej samej ziemi, która wszystkich nas gości, każdego z bogactwem jego wiary czy jego przekonań, każdego z jego własnym głosem, wszystkich jako braci! (Franciszek - Fratelli Tutti, 8)
Photo by shilpin patel from FreeImages