małe gesty sensowne
Słowa z tegorocznego Orędzia papieża przypomniały mi pewną historię, którą usłyszałem przed laty od mojego współbrata: był pewien brat w Genui, który przez wiele lat był kwestarzem w mieście. Wszyscy go dobrze znali, codziennie przemierzał ulice miasta, zaglądał do sklepów prosząc o wsparcie dla klasztoru, dla ubogich... czasem zamiast zbierać zostawiał to, co otrzymał od innych widząc z bliska ludzkie dramaty. Kwesta była także okazją do spotkania, rozmowy, wspólnej modlitwy. Ale wróćmy do naszego brata: tego dnia strasznie pada, brat cały przemoczony stoi na chodniku czekając, by przejść na drugą stronę ulicy. Zatrzymuje się elegancki samochód - kierowca patrzy na tego biednego starego kapucyna i otwiera okno - widząc to ów brat zbliża się do auta ze słowami: dziecko, czy potrzebujesz czegoś?
Właśnie o takiej umiejętności, którą każdy z nas posiada, mówi dzisiaj papież: istnieje w nas zdolność do wykonywania gestów, które nadają życiu sens. To bardzo ważne i potrzebne odkrycie - potrafię, umiem, mogę uczynić coś, co wniesie w czyjeś życie choćby odrobinę światła.
Czasem patrzymy z zazdrością na innych – na ich umiejętności, osiągnięcia, możliwości - oceniając siebie jako bezużytecznych, nikomu niepotrzebnych, skazanych bardziej na porażkę niż sukces. Nie wierzymy, że mamy w sobie coś, co może być dla kogoś czymś, co zmieni jego życie. Kto wie, czy świat jest taki... trudny - bardziej z powodu zbyt wielu takich, którzy nie wierzą, że mogą zrobić coś dobrego, niż z powodu czystych zło-czyńców?
Przestań myśleć o wielkich rzeczach – te przytrafiają się na szczęście rzadko i niewielu, więc możemy odetchnąć z ulgą. Mamy do zagospodarowania codzienność: mnóstwo małych spotkań, epizodów, małych wyborów, drobiazgów, które są ważne... masz tę zdolność - przypomina Franciszek – czynienia gestów, które w czyjeś życie wniosą dobro. Nie możesz o tym zapomnieć... odważ się i zacznij... przekonasz się!
Najlepszy komentarz do włoskiego epizodu z bratem i kierowcą: nigdy nie jesteś na tyle bogaty, by nie potrzebować wsparcia, nigdy nie jesteś na tyle biedny, by nie móc kogoś obdarować.
Franciszek tak o tym pisze:
Wyciąganie ręki pozwala odkryć przede wszystkim temu, który to robi, że istnieje w nas zdolność do wykonywania gestów, które nadają życiu sens. Ileż wyciągniętych rąk widzimy codziennie! Niestety, coraz częściej zdarza się, że pośpiech wciąga nas w wir obojętności do takiego stopnia, że nie potrafimy docenić ogromu dobra, które codziennie dokonuje się w ciszy i z wielką szczodrością. Zdarza się, iż dopiero wtedy, gdy dzieją się rzeczy wywracające kurs naszego życia, nasze oczy stają się zdolne do zobaczenia dobroci „świętych z sąsiedztwa”, którzy „żyją blisko nas i są odblaskiem obecności Boga” (Gaudete et esultate, 7), ale o których nikt nie mówi. … życie jest utkane przede wszystkim aktami szacunku i szczodrości, które nie tylko równoważą zło, ale popychają do wzniesienia się ponad i do bycia pełnymi nadziei.
Photo by Ned Horton from FreeImages