uwaga lawiny... czyli świąteczny coming out...

Gdy patrzę na tę wzbierającą lawinę, która za chwilę spadnie i porwie mnie ze sobą myślę o jednym - poszukam schronienia: jakaś piwniczka, mały bunkier... schowam się tam i przeczekam lawinę... jak już przeleci, jak już wszystko ucichnie to powoli wyjdę na zewnątrz i znowu będzie jak zawsze.... będziemy dla siebie zwyczajnie mili, będziemy się pozdrawiać z uśmiechem życząc sobie co najwyżej miłego dnia i wszystkiego dobrego...
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że tymi słowami nie zatrzymam lawiny... bo ci, którzy majstrują już swoje wiadomości nie przeczytają tego mojego wyznania, a przeczyta je natomiast te parę osób, które chciałbym usłyszeć w tym czasie... i boję się, że uciszę je ostatecznie... takie małe świąteczne dramaty...
choć jest jakiś związek między płatkami śniegu, a lawiną, to jednak uwielbiam tylko te pierwsze... Buon Natale!
Photo by waylett21 from FreeImages