Przejdź do głównej treści
Listy do Trynidadu
  • Główna
  • słowo
    • Blog
    • poezja
    • przeczytane
  • obraz
    • powołanie św. Mateusza
  • terytoria
  • List do Rzymian
  • Światowy Dzień Ubogiego 2020
  • archiwum
    • Nowenna św. Franciszek
      • wprowadzenie
    • 106 dzień

czystego spojrzenia droga...

styczeń 3, 2021 o 14:00,


    Są słowa, które pokazują drogi czy przestrzenie zupełnie nowe i zaskakujące... które uruchamiają człowieka ku celom do tej pory nieznanym... Są jednak i takie słowa, które tłumaczą ci drogę, którą idziesz od dawna,... niby wiesz, czujesz, że to właściwy kierunek, ale stajesz zakłopotany, gdy ktoś uparcie przepytuje ciebie: a czemu? a dlaczego? Szukasz uzasadnień, jesteś nieprzekonujący, ale dalej uważasz, że robisz dobrze... 

    Uwielbiam św. Augustyna, gdyby żył ściągałbym jego kazania z youtube... spisywał myśli... na szczęście dużo jego w czytaniach Liturgii Godzin i choć - jak powiada pewien prezbiter - przeczytałem tę książkę już wiele razy, jednak pewne słowa dotarły dopiero teraz... chyba w myśl wschodniego powiedzenia, że: "gdy uczeń jest gotowy mistrz przychodzi". 

   W Dziele Pomocy zatrudnialiśmy wielu pracowników (często odwołuję się do tego okresu mojego życia - to nie nostalgia za... ale okres, kiedy czułem się podmiotem decyzji, za które brałem odpowiedzialność) nigdy nie przyszło mi do głowy, aby prosić kogokolwiek o "świadectwo moralności" od proboszcza, czy dopytywać się o praktyki religijne, czy wiarę w ogóle. Interesowało nas jedynie czy on/ona potrafi dobrze, z oddaniem służyć ludziom... pytaliśmy się jedynie czy ma świadomość, że rozpoczyna pracę w organizacji katolickiej i czy jest gotowy/a szanować nasz system wartości... Wyszedł nam przedziwny mix pracowniczy - bardzo gorliwi i pobożni, "katolicy środka", niekatolicy, i ludzie zupełnie z kościołem niezwiązani...  

    Czuliśmy, że robimy właściwie i argumenty pobożnych i gorliwych - choć miały swój ciężar i atrakcyjność: w katolickiej instytucji powinni pracować wzorowi katolicy - mnie nie przekonywały. Czułem, że w takim miejscu jak to, gdzie służymy potrzebującym bez pytania ich o metrykę chrztu, jest miejsce także dla tych, którzy takiej metryki sami nie mają - o ile interesuje ich ofiarna służba bliźniemu w potrzebie, a nie wygrzewanie stołka przy biurku... 

i teraz św. Augustyn, który dzisiaj zdaje się mówić: chłopie, tak trzymaj!!! Pozwólcie na dłuższe cytaty:

Przyszedł sam Pan, nauczyciel miłości i miłości pełen, wypełnić na ziemi swoje słowo i pouczył nas, że w podwójnym przykazaniu miłości jest zawarta cała nauka Prawa i Proroków.
Bracia! Rozważmy wspólnie, na czym ono polega. ... A więc pamiętajcie stale o tym, że macie miłować Boga i bliźniego: "Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem, a bliźniego jak siebie samego". (...)
Miłość Boga jest pierwsza w dziedzinie przykazania, a miłość bliźniego pierwsza w porządku wykonania. Ten, który ci wskazał owo podwójne przykazanie miłości, nie polecił ci najpierw miłować bliźniego, a następnie Boga, lecz najpierw Boga, a potem bliźniego.
Ty jednak nie oglądasz jeszcze Boga, ale miłując bliźniego, stajesz się godnym ujrzenia Boga. Gdy miłujesz bliźniego, twoje spojrzenie staje się czyste, aby mogło ujrzeć Boga. Wyraża to jasno święty Jan w słowach: "Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi".
Oto zostało ci powiedziane: Miłuj Boga. A jeśli mi powiesz: Pokaż mi Tego, którego mam miłować, cóż ci odpowiem, jeśli nie to, co powiedział Jan: "Boga nikt nigdy nie widział". Abyś zaś nie sądził, że wobec tego nie możesz w ogóle oglądać Boga, posłuchaj słów Apostoła: "Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu". A więc miłuj bliźniego i rozpoznaj w sobie źródło tej miłości, a w nim dojrzysz Boga w takiej mierze, w jakiej to jest możliwe.
Zacznij więc miłować bliźniego: "Podziel się swoim chlebem z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków". A co ci przyniesie takie postępowanie? "Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza". Oto twoim światłem jest Bóg. Jest On jak zorza, bo wzejdzie dla ciebie po ciemnej nocy czasu tej ziemi; to światło nie wschodzi ani nie zachodzi, ponieważ trwa zawsze.
Miłując bliźniego i troszcząc się o niego, przemierzasz drogę. Jaką drogę? Drogę wiodącą do Boga, którego mamy miłować całym sercem, całą duszą i całym umysłem. Nie doszliśmy jeszcze do Boga, ale mamy z sobą naszego bliźniego. Umiej więc znosić tego, który ci towarzyszy w drodze, abyś doszedł do Tego, z którym pragniesz pozostać. Traktat 17,7-9

    Nie wiem czy św. Augustyn odkrył tę drogę na drodze refleksji i modlitwy czy doświadczenia życia... może jedno i drugie, ale mój chrześcijański background był przez długie lata odpowiedzialny za to, że to podwójne przykazanie miłości było zawsze i tak samo odczytywane: najpierw... potem... 

dopiero historie ludzi i ich zmaganie się z "problemem Boga" uświadomiły mi, że można zacząć od człowieka i ta służba stać się może drogą do Tego, którego istnienia w ogóle nie brało się pod uwagę...  Może dlatego mam ogromny szacunek do tych wszystkich, którzy z wielkim oddaniem poświęcają się innym, czy to będzie Vilde: młoda szwedka, z którą razem organizowaliśmy koncert świąteczny dla osób doświadczających bezdomności w Krakowie, teraz na wolontariacie medycznym w Syrii... czy to będzie Magda, cała w tatuażach, która regularnie strzyże panów w schronisku i nie wygląda na panią z kółka różańcowego... nigdy nie rozmawialiśmy o Bogu, nigdy nie próbowałem ich nawracać czy pytać o ich wiarę.... teraz wiem dlaczego - dzięki Augustynie z Hippony - bo oni są już na drodze do Niego, oni/one i ja nie doszliśmy jeszcze do Celu...   często to wina nas.. tych pobożnych i gorliwych, że "tamci" nie czują się z nami na jednej drodze, albo nawet, że jesteśmy dla siebie opozycją.... 

a przecież na końcu czeka nas wszystkich wielkie zdziwienie: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię...???" Tylko, że powody naszego zdziwienia mogą być diametralnie różne: "tamtych", że znaleźli Tego, którego nawet nie szukali, a nasze - że tak się przed nami ukrywał.... 

I nie mylił się dr Żurowski, gdy powtarzał swoje maksymy: "przez ludzi do Boga..." ;)

Photo by Charlie Balch from FreeImages





Najnowsze wpisy

  • gdzie jesteś...
    10 lip, 2022
  • Sędzia czy sługa? sumienia role dwie...
    1 paź, 2021
  • Robert Frost - Nie został nikt
    19 cze, 2021
  • po-sługa czy powódź słowa...
    19 kwi, 2021
  • że Zmartwychwstał...
    11 kwi, 2021
  • faryzeusz i celnik - reaktywacja
    13 mar, 2021
  • mąż boży...
    24 sty, 2021
Utworzono za pomocą Mozello – to najłatwiejszy sposób tworzenia witryn internetowych.

Stwórz swoją stronę internetową lub sklep internetowy z Mozello.

Szybko, łatwo, bez programowania.

Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej